To było nagłe!

Pierwszym sygnałem, że coś jest nie tak była sytuacja w dniu moich 53 urodzin, tuż po zrobieniu powyższego zdjęcia. Wydarzyło się coś strasznego - nagle zemdlałam podczas uroczystego obiadu z rodziną. Nikt nie wiedział dlaczego to się stało, a ja byłam tak zdezorientowana, że nie potrafiłam im wytłumaczyć.

Rodzina chciała zadzwonić po karetkę, ale poleżałam chwilę i mi się znacznie poprawiło. Postanowiłam jednak nie bagatelizować zdarzenia. Omdlenia w moim wieku są bardzo niebezpieczne i mogą być objawom wielu różnych niebezpiecznych chorób.

Poszłam do najbliższego szpitala. Tam lekarze zrobili mi wszystkie możliwe badania, ale nic nie wskazywało na żadną poważną chorobę. Byłam zaniepokojona i zaczęłam się martwić, że może to być coś poważnego. Na szczęście po kilku dniach lekarze zdiagnozowali, że mam problemy z tarczycą.

Przepisali mi bardzo drogie lekarstwa, które stosowałam co najmniej pół roku ale niestety nie działały one tak, jakbym tego oczekiwała. Czułam się coraz gorzej, moja pamięć z miesiąca na miesiąc była coraz gorsza, cały czas chodziłam podenerwowana i rozdrażniona, a najgorsze było to, że ciągle było mi zimno i chodziłam w masie ubrań, przez to mój wygląd był w opłakanym stanie. Zaczęłam tracić nadzieję, że kiedykolwiek poczuje się lepiej.

Wszystko się zmieniło pewnego dnia, kiedy to byłam w sklepie, gdy nagle usłyszałam swoje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam moją dawną koleżankę z liceum, Annę. Nie widziałyśmy się od lat, więc byłyśmy bardzo zaskoczone i zaczęłyśmy rozmawiać. Anna wyglądała dobrze, ale opowiedziała mi, że ma problemy z tarczycą. Powiedziała mi, że dzięki Warszawskiemu endokrynologowi Markowi Wojciechowskiemu i jego nowoczesnej trzymiesięcznej terapii udało jej się pokonać chorobę. Byłam bardzo zainteresowana tym, co mówiła i zaprosiłam ją do siebie na kawę, żeby dowiedzieć się więcej.

Anna przyjechała do mnie kilka dni później i opowiedziała mi całą historię swojej choroby i tego, jak udało jej się wyzdrowieć. Powiedziała mi, że wszystko zaczęło się od tego, że zaczęła tracić włosy i mieć problemy z utrzymaniem wagi. Zaniepokoiła się tym i postanowiła znaleźć w Internecie rozwiązanie.

Dowiedziała się tam o Warszawskim endokrynologu specjalizującym się w niedoczynności tarczycy i jego nowoczesnemu podejściu do terapii. Zaproponował jej stosowanie suplementu diety A-thyrion . Postanowiła spróbować i efekty były zaskakujące. Już po 3 miesiącach stosowania zobaczyła wręcz ogromne pozytywne efekty.

Doktor Marek Wojciechowski wyjaśnił jej, że to wszystko zasługa naturalnych, skrupulatnie dobranych względem jakości i proporcji składników.

Gdy tylko znajoma pojechała, myślałam tylko o tym co mi opowiedziała. Po ciężkiej i nieprzespanej nocy postanowiłam z samego rana zadzwonić i umówić się na konsultację i w razie potrzeb zrobić wszystkie potrzebne badania.

Pan doktor był bardzo profesjonalny i wyjaśnił mi, że mam niedoczynność tarczycy konkretnej odmiany, co powodowało moje problemy zdrowotne, a czego nikt inny poprawnie nie zdiagnozował. Zalecił mi trzymiesięczną kurację suplementem diety A-thyrion . Powiedział, że ta sama kuracja pomogła Annie i że będzie skutecznie działać także u mnie.

Zaczęłam przyjmować suplement i już po kilku tygodniach zaczęłam czuć się lepiej. Moje objawy ustąpiły po pełnej kuracji, a ja zaczęłam mieć więcej energii. Czułam się znacznie lepiej i byłam bardzo zadowolona z efektów.

Pan doktor Wojciechowski spełnił moje nadzieje i pomógł mi wrócić do zdrowia. Jestem mu bardzo wdzięczna.